poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Zajęcia


Myślę, że najlepiej będzie opowiedzieć jak spędzaliśmy na ogól dni.

Na zegarku wybiła 11. Czas wstać. 
Z telewizji dobiega głos komentatora Babiarza i jego specyficzne podekscytowanie uzdolnionymi pływakami. Na stole czeka pyszne śniadanko, które powoli osy zabezpieczają przed takimi głodnymi ludźmi jak my. Słońce ogrzewa plecy i woła "pozwól mi otulić swoje ciało". 
Kiedy nasze żołądki zostały już zapełnione czas iść wylegiwać się na plażę. 
Pierwszy bieg do wody i zabezpieczenie filtrem. 
Kolejny krok to błogie wylegiwanie się i podsłuchiwanie sąsiadów leżakowych. 
W chwili zajścia słońca szybka nauka pływania i znowu na leżak. Kiedy nasze żołądeczki ponownie wołają o jedzenie pora wrócić, wystroić się i wyruszyć na pyszny obiad do ulubionej knajpki.
 Lasagne? Spaghetti? Pizza? Dla każdego coś dobrego.
 Następnie romantyczny spacer dla proporcjonalnego rozłożenia jedzenia w żołądku.  
Po zmroku to na co każdy czekał cały dzień. Rozgrywki karciane lub (jak to nastąpiło pod koniec wyjazdu) gra w kości. Komu dzisiaj szczęście dopisze ? Muszę przyznać, że nie mam szczęścia w kartach ale za to może w miłości mi się poszczęściło. 
Gry do późnej nocy w doborowym towarzystwie często przerywały komary, które pomimo odstraszaczom nie dawały za wygraną. 
I na koniec blogi sen.


Stylizacja niezbyt oryginalna. 
Alę myślę, że idealnie pasuję do torebki a to właśnie ją chciałam przedstawić.





1 komentarz:

  1. Thank you very much, beautiful! Very charming!







    http://designer2078.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń