W końcu doczekałam się ciepłych dni i luźnych, kolorowych ubrań.
Zima doprowadziła mnie do stanu rozleniwienia i monotonii, jednak widząc za oknem słońce nie musiałam się długo przekonywać do wyjścia z domu. Kolory, jakie zobaczyłam za oknem pobudziły moją wyobraźnie i postanowiłam ubrać coś o żywych barwach.
Moim wyborem na dziś była bezpretensjonalna, czerwona marynarka i ulubiona biała koszula.
Nogi zdobiły jak zwykle moje ulubione mokasyny, które jak na razie sprawdzały się, w każdej sytuacji.
Jedynym dodatkiem był pasek, który podkreślił moją talię.
Jednym zdaniem - prosto i na temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz