poniedziałek, 16 lipca 2012

When I met you




Robiąc zdjęcia pomyślałam sobie, że chciałabym, aby ten post był wyjątkowy. 
Następnie zastanawiałam się o czym mogę napisać i po długiej nocy refleksji i przemyśleń postanowiłam napisać o warunkach, w których zdjęcia zostały wykonane. 
Może trochę banalne ale przygoda ta zasługuję na uwagę.

Jeszcze przed uszyciem spódnicy zakładałam, że pokaże ją w świetle pięknych ruin. Niczym Inbal Dror swoją kolekcję sukni ślubnych. Jednak, kiedy wszystko było ustalone – dzień, godzina, numer autobusu okazało się, że podróż miejską komunikacją w moim mieście jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. 
Jadąc w wyznaczone miejsce a przynajmniej mając taką nadzieję mój towarzysz zorientował się, że autobus nie pojechał w stronę, w którą zamierzaliśmy się udać. 
Po chwili zdezorientowania postanowiliśmy wyjść z pojazdu i podjąć się podróży pieszo.

 Wszystko wyglądałoby pięknie, gdyby nie fakt, że buty zaczęły mnie obcierać a bosa podróż była bardziej niebezpieczna niż spacer po rozżarzonej i zaszklonej powierzchni. 
Mój przyjaciel nie wziął ze sobą potrzebnego mu „paliwa” a od najbliższego sklepu dzieliły nas 3 mile.

 Pomimo wszystkich przeciwności losu postanowiliśmy przemierzyć niezbadany ląd. 
Na nasze szczęście w tym nieznanym nam miejscu znajdowało się kilka pięknych zakątków, w których można było wykonać kilka ujęć. Historia zakończyła się powodzeniem. 
Znaleźliśmy sklep, zaspokoiliśmy nasze potrzeby a czekając na następny autobus (godzinę) rozpatrywaliśmy sprawy, które przy dobrym ujęciu mogłyby zostać zekranizowane przez telewizję Polsat czy TVN na potrzeby programu „dlaczego ja” lub „trudne sprawy”. 

























Na koniec chciałam dodać, że ten post ze względu na dzisiejszy dzień jest dla mnie wyjątkowy. 




2 komentarze:

  1. jesteś śliczna ale wygląda jakbyś ubrała na siebie pocięte prześcieradło
    nie staraj się być modowa na siłę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój projekt :) Tak, wiem jeszcze trochę muszę popracować nad szyciem :)
      Ale dziękuję za konstruktywną krytykę :)

      Usuń